- przez Mr. Konsument
Przy kolejnych wizytach w sklepach Carrefour i MediaMarkt, zaskakuje negatywnie kolejna zła praktyka w sklepach w Polsce.
W kasach w tych sklepach jakby są zatrudnione praktycznie tylko osoby z Ukrainy. Trochę to dziwne, że praktycznie wszystkie kasy są obsługiwane przez osoby z Ukrainy [czy to tylko moje takie”szczęście” – że kasjerki były zawsze z Ukrainy].. Kasjerki są przy tym niegrzeczne, słabo znają język polski, mówią po polsku z widoczną trudnością i to łamaną polszczyzną i .. mylą się co do kwot [dotyczy Carrefour – na szkodę klientów].
Jest to pod wieloma względami niekorzystne działanie na szkodę polskiego rynku pracy i na szkodę polskiego rynku konsumcyjnego.
Jeżeli na kilkanaście kas w sklepie Carrefour pracuje kilkanaście kasjerek z Ukrainy (około prawdopodobnie 90 %), to polscy pracownicy są dyskryminowani i tracą możliwość znalezienia pracy. Jest to też dziwne skąd taka “miłość”do Ukraińców w Polsce. W przypadku jednej osoby na kilkanaście, to już by był duży procent, ale jeśli w jednym sklepie większość kasjerek, to Ukraińcy, jest skandalem. Gdyby to jeszcze była ukraińska sieć sklepów w Polsce, to można zrozumieć ewentualnie, że zatrudniają swoje kasjerki z Ukrainy. Ale sieć sklepów z Niemiec lub z Francji, nie ma już takiego wytłumaczenia. Internacjonalność zatrudnienia można by uznać, gdyby kasjerki były z wielu różnych krajów. Jest kilkanaście krajów Unii Europejskiej, gdyby była kasjerka z Niemiec, z Francji, z Portugalii, z Hiszpanii,.. ( itd), to by tłumaczyło zatrudnianie pracowników różnych narodowości. Jeśli jednak są to tylko kasjerki z Ukrainy [i nawet nie z Polski] jest to jakaś forma niewolnictwa [??] lub dyskryminacji Polaków. Priorytetem powinien być polski klient – konsument i dbałość o jakość obsługi. Pracownicy z Ukrainy bez dobrej znajomości języka polskiego nie mogą w prawidłowy sposób wykonywać takiej pracy. Kasjerki, które się “uczą” cały czas myląc się “nabijają” rachunki klientów [nieprawidłowe naliczanie na paragonach], to kolejny skandal. Na cztery kolejne zakupy, cztery razy kasjerki się pomyliły (konkretne kwoty na moją niekorzyść) i “nie rozumiały” (lub udawały, że nie rozumieją) o co chodzi. Za każdym razem trzeba było wzywać kierownika i wyjaśniać i czekać na zwrot pieniędzy. To ogromny dyskomfort i bardzo nieprzyjemne. Dodatkowo nieprzyjemne było traktowanie z góry z jakąś wyższością polskich klientów przez kasjerki z Ukrainy. Ukraińcy przy tym nie lubią Polaków i traktują Polaków jako naród mniej wartościowy od swojego. Jest to też argument, by unikać tego typu złych praktyk.
W Polsce brakuje miejsc pracy dla polskich obywateli, zatrudnianie więc przez duże sieci handlowe jak Carrefour i MediaMarkt takiej ilości masowo kasjerek z Ukrainy, to bulwersująca praktyka. Z jednej strony jest to forma współczesnego niewolnictwa [sprowadzanie masowo pracowników z innego niby mniej zamożnego kraju] a drugiej strony dyskryminacja Polaków jako klientów [duży dyskomfort przy obsłudze ze względu na złe traktowanie Polaków przez Ukraińców i ze względu na złą znajomość języka polskiego przez kasjerki z Ukrainy] i dyskryminacja Polaków jako pracowników [zatrudniając masowo Ukraińców w Polsce, blokuje się całkowicie możliwość znalezienia pracy obywatelom polskim].
Trzeba potępć takie złe “kolonialne” praktyki tych sieci sklepów.. i takie działania na szkodę Polski i takie działania na szkodę polskich obywateli…