- przez Mr. Konsument
Ogromna ilość produktów spożywczych w polskich sklepach jest niejadalna i niezdatna do spożycia. Nie chodzi o ważność daty przydatności do spożycia. Te produkty pomimo ważnej daty, nie nadają się do spożycia. Jest to tylko polska specjalność, że sprzedaje się w Polsce klientom produkty spożywcze niesmaczne. Produkty spożywcze rzekomo według sprzedawców nie muszą być smaczne. Według sprzedawców są smaczne – chociaż te osoby zapytane czy kupują te produkty mówią, że nie kupują tych produktów i że nigdy ich nie próbowały. Sprzedawcy twierdzą też, że produkty sa smaczne, bo “ludzie je kupują i nikt się nie skarży..”. Na prośbę, by spróbowali tego produktu – za każdym razem odmawiają i nie chcą takiego produktu “wziąść do ust”..
Proceder taki ma miejsce w sklepach sieci Lidl i Mila [Delikatesy Centrum]. W tych sklepach jest to zachowanie standardowe sprzedawców.
Zwyczajowo pracownicy sklepów uchylają się też od zwracania pieniędzy za takie produkty spożycze a nawet uchylają się od obowiązku spisania protokołu reklamacyjnego i od załatwienia formalności reklamacji towaru. Jedynie sklepy sieci Biedronka zwracają pieniądze za taki nie nadający się do spożycia towar (towar spożywczy niesmaczny), chociaż trzeba to sobie czasami “wywalczyć” kilkuminutowym tłumaczeniem (że towar spożywczy musi być smaczny), u kierownika sklepu.
Sprzedawcy sklepów Lidl i Mila [Delikatesy Centrum], są do tego tak bezgranicznie bezczelni, że potrafią “zaproponować”, by towar – gdy jest niesmaczny i nie nadaje się do spożycia, to po prostu go wyrzucić.. Jest to masowe zachowanie pracowników polskich sklepów i zachowanie standardowe i typowe w polskich sklepach.
Gdy zdesperowani, chcemy chociaż w jakiś sposób wykorzystać taki produkt spożywczy – na przykład kiełbasę, pasztet, szynkę, parówki – okazuje się, że nawet nasz pupil czyli nasz pies lub nasz kot nie chce zjeść ani kawałeczka takiego produktu.
Rozmawiając ze znajomymi, słyszymy, że jest to powszechne zjawisko i że nawet niektóre osoby od takiego testu produktu, zaczynają – traktując taką próbę jako “koci sanepid”.. Czyli, jeżeli kot czegoś nie chce jeść, to znaczy, że taki produkt spożywczy : kiełbasa, pasztet, szynka, parówki czyli “wędlinka” – nie nadaje się do spożycia i że trzeba taki produkt wyrzucić.
Namawiamy jednak by taki produkt spożywczy (każdy) w przypadku – gdy jest niesmaczny i nie nadaje się do spożycia, zwracać do sklepu i żądać zwrotu gotówki. Taki stan gdy mamy w polskich sklepach obecnie większość produktów, które są po prostu niesmaczne i nie nadają się do spożycia, to patologia. Tylko zwaracając takie produkty i tylko zmuszając sprzedawców do zwrotu gotówki, możemy zmienić taki patologiczny stan polskiego rynku spożywczego..